(3) – Nieprzyzwoicie

Mans Zelmerlow – Brother Oh Brother

  Uśmiecha się do ciebie, stojąc w progu, a ty patrzysz na nią, jak zaczarowany.
- Cześć, Matty – wita cię.
Jest ubrana w czerwoną sukienkę, która tak diabelsko pięknie opina jej zgrabną, niewielką sylwetkę. Możesz sobie tylko wyobrażać, co kryje się pod nią, ale już ci się to podoba. Jej jasne włosy są upięte wysoko, ale pojedyncze kosmyki i tak wydostają się na wolność i dodają niemożliwego do opisania wdzięku jej twarzy. Oczy podkreśliła jakimś magicznym kosmetykiem, którego nazwy nawet nie znasz, ale który sprawia, że wyglądają na jeszcze bardziej niebezpieczne. Kocie, tajemnicze, nieprzyzwoicie pociągające. Usta wykrzywia w ironicznym uśmiechu. Nosi szpilki. O Boże, jest w szpilkach i mimo to jest niższa od ciebie.
Trzymaj się, stary, nie możesz tak łatwo stracić głowy!
Ale prawda jest taka, że gdy tylko ona wchodzi do twojego mieszkania, całkowicie się gubisz. Przegrałeś. Dopadła cię. Masz tylko nadzieję, że porażka nie będzie bardzo bolesna.
Nie wiesz, skąd zna twoje imię, ale irytuje cię fakt, że ty wciąż nie znasz jej. Kiedy próbujesz ją o to zapytać, przerywa ci:
- Ładnie tu mieszkasz.
Nie wiesz, co masz zrobić, kiedy tak chodzi po twoim całkiem sporym mieszkaniu i rozgląda się, jakby była twoją przyjaciółką, która - ot tak sobie  - wpadła na kawę. Jakby bywała tu codziennie i robiła to od zawsze. Jakby od zawsze była w twoim życiu.
Tak naprawdę jest dziewczyną, przez którą od półtora roku nie możesz normalnie funkcjonować.
I teraz nagle jest tutaj, a ty drżysz, bo nie potrafisz się już opanować. Poprawka – ty nie chcesz się opanowywać. Czekałeś na to od waszego ostatniego spotkania. Czekałeś na to od zawsze. Podchodzisz do niej pewnie. Milknie, już nie wygłasza zbędnych uwag na temat twoich mebli i koloru ścian. Wyczuwa, o co ci chodzi.
 Porywasz ją w ramiona i zamykasz jej usta zachłannym pocałunkiem. Starasz się przekazać jej jak bardzo zdesperowany i zły jesteś. Zły, bo ona najzwyczajniej w świecie się tobą bawi. Nie przywykłeś do tego, by ktoś z ciebie drwił. Nie pozwolisz jej już na to.
Szukasz palcami zapięcia jej sukienki. Byłoby ci łatwiej, gdybyś spojrzał chociaż na chwilę, ale nie możesz oderwać się od jej ust - do bólu słodkich, kuszących. W końcu to ona przerywa i pomaga ci. Czerwony materiał spływa po jej ramionach, piersiach, udach, ostatecznie leży na podłodze. Pod spodem jest naga. Była świadoma, po co tu przychodzi. Przygotowała się. Podziwiasz jej ciało tylko przez sekundę, bo potem łapczywie łapiesz ją w talii i przyciągasz do siebie. Czujesz ją przy sobie. Jej ciepło. Jej pragnienie. Unosisz dłoń i uwalniasz jej włosy. Kaskadą spadają na plecy. Wtulasz się w nie i upajasz jej zapachem. Mógłbyś umrzeć w tym miejscu. Tak jest ci dobrze.
Kładziesz dłonie na jej pośladkach, unosisz ją, a ona obejmuje cię nogami, ręce kładąc na twoich ramionach. Przysuwasz ją do ściany, bo czujesz, że nie jesteś w stanie długo jej tak utrzymać. Wciąż drżysz, cały drżysz z niecierpliwości. W końcu ona przejmuje inicjatywę – rozpina twoją koszulę i delektuje się momentem, gdy zdejmujesz ją i rzucasz w kąt. Patrzy na grę twoich mięśni i bardzo jej się to podoba. Sięga do zapięcia twoich spodni. Wystarczy jej chwila i jesteś już przy niej, w niej. Całujesz ją, tłumiąc jęki. Nie bawicie się w zbędne przedłużanie. Nie tego teraz chcecie. Nawet nie próbujecie się powstrzymać. Na to jeszcze będzie czas. Sporo czasu.
Bo tym razem nie pozwolisz jej odejść. 

















nie wiem, skąd się to wzięło. ale jest, istnieje, enyoj...

10 komentarzy:

  1. "jest w szpilkach i mimo to jest niższa od ciebie" - to o mnie! Kurde, rzeczywiście jestem malutka.

    Och, Hummels, ktoś Ci tutaj ładnie namieszał w głowie i w sercu. Dobrze się postaraj, żeby nie pozwolić jej odejść, bo znowu Ci ucieknie i będziesz na nią czekał następne pół roku.

    Jakoś tak się Mats pokazuje rzadko i króciutko... :( I jest taki tajemniczy i trochę niedopowiedziany, jak jego główna bohaterka.
    Czekam, jak zawsze, na więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdajesz sobie sprawę, że odnajdujesz siebie w każdym moim opowiadaniu? XD

      Usuń
    2. Hm, no coś w tym jest. Ale z Angel poza nikłym wzrostem (a wręcz nawet jego brakiem ;p) nie utożsamiam się zupełnie. Także tragedii jeszcze nie ma ;p

      Usuń
    3. Wiem, co chciałam napisać, ale zapomniałam, bo mi się internet zaciął! Że dobrze, że odnajduję siebie przynajmniej w Twoich opowiadaniach, bo mam od dawna dość spory problem z odnalezieniem się w życiu. Więc ratujesz mnie przed totalnym zagubieniem.
      Mistrz Ogara...

      Usuń
    4. Kocham twoje rozkminy <3 . XD

      Usuń
    5. Nie ogarniam tych internetów.
      Tam w tym wolnym miejscu, nad moim żarliwym wyznaniem, oznajmiłam jeszcze, że się szczerzę właśnie, jak głupi do sera. Może blogspota zwiodły trójkątne nawiasy i nie wiedział, na jaką emotę to zamienić, więc na wszelki wypadek zignorował? Albo przestał mnie ogarniać i narzucił cenzurę na moje głupie komentarze? xD

      Usuń
    6. Ja myślę, że on się po prostu zawstydził faktem, że można być aż tak zajebistym i postanowił ci dokuczyć z zazdrości . XD

      Usuń
  2. O rany! Twoje opisy są obłędne! Angel na serio musi być wyjątkowa skoro Mats przy niej szaleje. Zastanawiam się, czy piłkarz na serio ją kocha, czy może jest to mocne zafascynowanie jej tajemniczą postacią. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co pisać... szczerze to nie mogę dobrać odpowiedniego słowa...
    Magia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń