3Oh!3 – Don’t Trust Me
Czarna sukienka, wysokie szpilki, utapirowane włosy, szminka, jaskrawa torebka, zniszczony lakier do paznokci. Siedzi przy barze i szuka swojej ofiary. Rozgląda się, posyłając swoje typowe spojrzenie. Tajemnicze, kokieteryjne, seksowne. Liczy, że dzisiaj coś znajdzie.
śmiech
Przecież zawsze coś – kogoś – znajduje. Jest zawodowcem w tej branży. W branży, która właściwie nie ma nazwy, a jest środowiskiem pracy dla tak wielu. Dla ciebie też.
oklaski
Pije drinka. To nie jest jakiś tam cosmo, tym bardziej nie jest to wino. Czystą wódką gardzi. Piwem się brzydzi. To Krwawa Mery. Och, tak.
kurtyna w górę
Bardzo chciałaby coś dzisiaj poczuć.
Tak desperacko chciałaby kochać. Czytasz to z jej twarzy – „między wierszami”. To oczywiste, że gdybyś zapytał, tylko by zaprzeczyła. Ale ty to wiesz, bo umiesz obserwować ludzi, umiesz czytać z nich jak z książki. A ją obserwujesz już od dłuższego czasu – wiesz już wszystko. Przebrnąłeś właśnie przez wszystkie rozdziały jej życia, zbliżasz się do epilogu.
ale my dopiero zaczynamy spektakl
Właśnie tak się poznaliście – w barze. Czułeś, że coś ci umyka, że czegoś nie dostrzegasz, więc przysiadłeś się do niej. Postawiłeś jej drinka, którego nie wypiła, bo się jej nie spodobałeś. Zadziwiające. Zwykle podobałeś się kobietom. Przekonałeś się wtedy, jaka jest zabawna, inteligentna i wredna. Zdradziła ci, że kiedyś chciała zostać chirurgiem. No tak, najlepsze znajomości zaczyna się od pogawędek o medycynie, szpitalach i ogólnej atmosferze Służby Zdrowia.
Rozbawiło cię to, że nie chciała ci podać swojego prawdziwego imienia.
- Możesz mnie nazywać Kopciuszkiem – śmiała się z ciebie, a ty jej na to pozwalałeś. Pozwalałeś jej mówić, słuchałeś, o sobie powiedziałeś niewiele. Pasował ci fakt, że cię nie zna. Zazwyczaj cię znały. Czyhały na ciebie, zarzucały szpony na twoją szyję, a potem cię dusiły. Bestie. Potwory. Kobiety.
Ta wydawała ci się zupełnie inna.
Racja. Nie wiedziałeś przecież o tym, że to jej jedyna czarna sukienka, że szpilki są pożyczone, a torebkę ukradła, bo niewielką rzecz łatwo wynieść. Szminkę miała tylko jedną – zakup na lata. A na lakier do paznokci jakoś ostatnio nie było jej stać.
To smutne.
Ale mimo wszystko, była prawdziwym Kopciuszkiem. Tylko jeszcze nie znalazła swojego księcia.
Ty miałeś nim być.
Ale o tym przekonałeś się później…
***
Wrzucam wam alternatywny prolog, zupełnie inny niż był tutaj. Właściwie nie wiem, dlaczego tak się stało - szkrobłam tutaj wstęp, a wszyscy wzięli go za prolog... To się dostosowałam. W każdym bądź razie TU macie ten "oficjalny". :)
Szczerze mówiąc, tak - to będzie do końca takie zawiłe i małologiczne. Bo cała ta historia jest małologiczna.
Messiemu się podoba . XD
Jeśli czytaliście już coś mojego, myślę, że dacie radę.
W końcu nie otaczam się pospólstwem. ; d
Czuję się, jak nie-pospólstwo ^^ W końcu, jakby nie patrzeć, trochę Cię otaczam. Jak będziesz miała dość, to wiesz - nie krępuj się.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Messim, mnie się podoba też :) W zasadzie jak dla mnie, mogłabyś pisać o hydraulikach - czytałabym <3
Bardzo jestem ciekawa, jak się ta historia potoczy i czym nasz słodziak tak bardzo sobie nagrabi. I Ona już zdążyła mnie zaintrygować i zainteresować. Dlatego pewnie nie zdziwi Cię, że już czekam na dalszy rozwój wypadków :D
nie jesteś pospólstwem - powinnaś mieć w ogóle jakąś osobną nadkategorie . xD tak, tak, czuj się wyróżniona .
Usuńo, hydraulikach, mówisz? no, no, pożyjemy - zobaczymy. w sumie znam kilku, można by było skleić jakąś historyjkę . ; D
O jaa, czuję się wyróżniona, że hej! Poważnie, jest mi strasznie miło i w ogóle :)
UsuńNadkategoria by się przydała, nie powiem, ale jeszcze bardziej jakiś avatar, bo mi nieswojo, że tyle mnie jest, a taki pospolity obrazek. Ale chyba nie będę konta na blogspocie zakładać tylko z tego powodu. Trudno, przeboleję.
Tak czułam, że coś w tym stylu powiesz. Będę zachwycona :D
pierwszy raz czytam taki rozdział. masz wspaniały styl pisania. ciekawe, do czego doprowadzi tą dwójkę ich znajomość. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńOjeju, kocham to! :3 Szkoda mi tego Kopciuszka. Matts jest pomoże, jestem tego pewna :3
OdpowiedzUsuńMessiemu nie można się sprzeciwiać i nawet nie ma ku temu podstaw, bo mi także się podoba i to jeszcze jak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daja.
Informujesz? http://czytam-polecam-daja.blogspot.com/p/inform.html
UsuńSuper piszesz, bardzo spodobał mi się Twój styl pisanie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Zapraszam na XXII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
UsuńPodoba mi się to wszystko i Messi na końcu. Lubie to.
OdpowiedzUsuńNaiwność jedna z potencjalnych chorób cywilizacyjnych. Ludzie robią wszystko by być w centrum uwagi, by być docenianym, często narażając się na szyderstwa, podobnie zrobiła Łucja, którą życie wystawia na kolejną próbę. Tym razem na swojej drodze spotkała Jego - młodego, obiecującego przyjmującego Skry. Co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie na PROLOG nowej historii.
heroicznanaiwnosc.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Trafiłam tu dzisiaj i nie żałuję ... Nie powiem nic oprócz tego, że zaraz mam zamiar czytać dalej. Styl pisania- wyjątkowy, inny, niepowtarzalny !!! Co napiszę dalej??? Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja :)
OdpowiedzUsuń